środa, 13 listopada 2013


I co by tutaj powiedzieć, co napisać, jeśli to wszystko jest kroplą w morzu moich myśli, moich przeżyć.... Minęły święta, dla mnie to były święta głównie pod znakiem Darii, coś się zmieniło, lecz ze smutkiem przyznaje, że nie dużo. Trudno się do niej naprawdę przebić, myślę nawet, że to wynika nie tyle z sytuacji co nawet z jej natury. Chciałabym, żeby ten mały spryciarz-buntownik w niej pękł. Daria jest można rzec książkowym przykładem chłopczycy. Piękne, długie włosy, smukła sylwetka, długie nogi, jest po prostu uroczo piękna, zwłaszcza, że nie zdaje sobie z tego sprawy, ona nawet jeszcze nie wie co to wstyd... Tymczasem gdy tylko wspomnę, że ona również będzie kiedyś malowała paznokcie czerwonym lakierem,będzie malowała usta, zakładała spódniczki i przyciągające wzrok pończoszki czy rajstopy, zapiera się niemiłosiernie i krzyczy: Nigdy! Ja nie chcę mieć chłopaka!!!! A jednak swata wszystkich dookoła. Szkoły oczywiście nie lubi, ewentualna ulubiona lekcja to - nietrudno zgadnąć - WF!!!! W niedzielę pierwszy raz widziała morze. Myślałam, że w końcu da upust swojemu entuzjazmowi, ale zachowała powściągliwość. Gdy z nią spacerowałam po molo trzymałyśmy się w ścisłym uścisku. Było mi dobrze. A jej? Przechadzaliśmy się tak razem,  ja, A., i ona. Taki obraz wskrzesił we mnie tęsknotę za stworzeniem własnej rodziny, czulam jakby ktoś na mnie nałożył kaganiec matki, z niej uczynił moją córkę, z A. upragnionego tatę. Ale gdzieś w głębi duszy odczuwałam dyskomfort, że moja córka to nie Daria. Moja córka będzie mnie kochala, będzie mi UFAŁA!!!
btw polecam impezy militarne, eventy, wyjazdy motywacyjne www.militarne-borne.pl mieszkania wynajem rzeszów kąt
Do usłyszenia!

1 komentarz: